niedziela, 31 sierpnia 2014

Uroki Aberdeen

Niedziela. Wybraliśmy się do miasta. Mimo, ze mieszkam tu od ośmiu lat i Aberdeen przestało robić na mnie większe wrażenie, nadal lubię czasem się zatrzymać i przyglądać niektórym miejscom.

Dzisiejszy dzień był wyjątkowo przyjemny i słoneczny. Chodziliśmy uliczkami centrum, zaszliśmy na stary cmentarz, widzieliśmy grupę Szkotów, którzy grali na rożnych instrumentach i udało nam się trafić na International Market.

Jednak największą atrakcją dzisiejszego dnia było zwykłe karmienie gołębi, które bez oporów siadały mi na rękach :):)         

 (zdjęcia Arka)





sobota, 30 sierpnia 2014

Nieudana wyprawa do Bangour Village Hospital


Zdjęcie: http://www.paranormalne.pl/topic/35484-bangour-village-hospital/

 Wczoraj wybraliśmy się siedmioosobową grupą na wycieczkę do Bangour Village Hospital, czyli do opuszczonego kompleksu szpitalnego znajdującego się za Edynburgiem.

Pierwsze budynki zostały wybudowane tam ponad sto lat temu i służyły jako szpital psychiatryczny.   Z czasem kompleks został rozbudowany; pojawiła się farma, piekarnia, warsztat, sala rekreacyjna, szkoła, sklep, biblioteka i kościół. 

Zdjęcie: Bangour Village Hospital
 http://www.bangourvillage.co.uk/


  W czasie obu wojen światowych szpital zajmował się leczeniem żołnierzy wracających z frontu.
W 1989, w innej miejscowości wybudowano jednak nowy szpital, który miał lepsze położenie i nowszy sprzęt. Od tej pory Bangour Village Hospital zaczął powoli upadać. Ostatni oddział został zamknięty w 2004 roku.

W 2005, na terenie kompleksu nagrano film "The Jacket", a w 2009 Rząd Szkocji przeprowadził operację "Exercise Green Gate" gdzie ponad 600 osób miało przećwiczyć ataki nuklearne, chemiczne i biologiczne.

Bangour Hospital Village słynie z tego, ze jest opuszczone, mroczne i według niektórych - nawiedzone. I to przyciągnęło również nas. 

Zbliżamy się do celu 

Godzina 22.00 - przekraczaliśmy bramę kompleksu <Ja, Arek, Michał, Monika, Bartek, Dawid i Maciek>. Atmosfera była niesamowita; drogę oświetlały nam przedwojenne lampy, a ciszę przerywał tylko szelest liści i nasze nerwowe chichoty. Zapowiadała się ciekawa noc..... i nagle czar prysnął. Pojawił się strażnik, który poinformował nas, ze nocą nie można tutaj chodzić... nic nie dały nasze tłumaczenia i prośby. Wycieczka była skończona a rozczarowanie nie do opisania...

Dodam, ze niedługo po tym poznaliśmy człowieka, który organizuje nocne wyprawy w miejsca, gdzie obserwuje się paranormalne zjawiska. Rozdał nam swoje wizytówki i jednocześnie dal nadzieję na to, ze wszystko jeszcze przed nami...    

Na koniec naszej wycieczki wybraliśmy się do centrum Edynburga, gdzie poszliśmy na długi nocny spacer...

                 

Las

Las to miejsce, do którego zawsze będę chętnie wracać. To miejsce, które kocham od czasów dzieciństwa.. gdzie czuję się wolna i szczęśliwa..
Miałam okazję wybrać się na małe grzybobranie z Arkiem, Pauliną i Pawłem.
I mimo, ze wróciliśmy z pustymi rękami, byłam naładowana pozytywną energią :) 

 (zdjęcia robione przez Arka)